niedziela, 19 lutego 2012

Kawa bananowa

Kiedy za oknem deszcz i plucha warto posiedzieć z książką w piżamie i doceniać, że się ma dach nad głową, że ciepło i sucho i pomimo, że jest brzydko, szaro, buro to możemy sobie posiedzieć w wygodnych papuciach i cieszyć się  niedzielą. Pomimo tego, że dla Mateusza nie istnieją określone dni wolne od pracy i niedziela przypada nam czasem w piątek, a czasem w poniedziałek, to niedzielny nastrój jest dla mnie odczuwalny. Przykro mi jest czasem gdy inni spacerują w słoneczne niedziele po parku ubrani w najlepsze ciuchy - bo przecież spacer zaraz po mszy i obiedzie jest w Polsce obowiązkowy, a ja muszę sama spędzić ten odświętny dzień, ale nie ma tego złego, czasem inni zabiegani w środku tygodnia nie mogą się zrelaksować, a my cieszymy się spokojem dnia powszedniego. Dzisiaj jest jednak inaczej, deszcz odstraszył spacerowiczów, ja odprowadziłam Mateo na przystanek, sama poszłam na zakupy, a po powrocie ubrałam się w spodnie od piżamy i sobie świętowałam niedzielę z kawa bananową, podpatrzoną u Malwiny- zagorzałej fanki zdrowia i wegepower. Robię owy napój na oko. Swoją wersję podrasowałam masą kajmakową, która zastąpiła cukier.

Kawa bananowa:
-banan
-kawa, najlepiej z ekspresu albo z kafeterki 
-cynamon
-cukier lub kajmak
-mleko
Kawę zaparzamy, banana miksujemy blenderem lub widelcem, dokładamy do kawy. Zalewamy to ciepłym mlekiem, dosypujemy cynamon i dosładzamy według uznania. Mniam, mniam. Opcja niedzielna, to jeszcze piżamka- koniecznie ulubiona, ciepłe papucie, ciekawa książka lub serial,albo jak ktoś lubi się uczyć, program edukacyjny, na obojętnie jaki temat. 
Czasem dobrze jest posiedzieć samemu i pocieszyć się własnym towarzystwem, by móc potem doceniać także towarzystwo innych. Poza tym zawsze znajdzie się tyle ciekawych rzeczy do zrobienia..



M-ta

1 komentarz: