poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Chłodnik

Ostatni weekend to w Londynie była istna "palmadimajorka", człowiek pocił się i męczył nawet podczas oddychania i mrugania. Akuratnie spędzaliśmy sobotę i piątek w ogródeczku naszych przyjaciół Batmanów,  pod ich parasolem i palmą ich sąsiadów. W piątkowy wieczór królował grill, za to w sobotni zenit temperatura tak wzrosła, że nie byliśmy w stanie nic przełknąć, niestety stawaliśmy się coraz bardziej głodni więc mój mąż-kuchmistrz wymyślił wspaniałe rozwiązanie, a mianowicie chłodnik. Nie był to jednak byle jaki chłodnik ale znacznie bardziej orzeźwiający, niż tradycyjna wersja tej zupy na zimno.




Składniki: 

-ogórki dość dużo - 5-6 dużych sztuk
-maślanka bądź kefir - 1litr
-pęczek koperku
-pęczek mięty
-orzechy nerkowca - 200-250g
-sok z cytryny
-pieprz, sól do smaku
- łyżeczka cukru

Ogórki obieramy ze skórki, a potem, najlepiej obieraczką, tniemy je na cieniutkie plastry, omijając gniazda nasienne, plastry owe kroimy wzdłuż na mniejsze paski, tworząc tak jakby makaronowe wstążki. Koperek i miętę  myjemy i siekamy. Orzechy także siekamy, ale niezbyt drobno. Całość zalewamy maślaną bądź kefirem i doprawiamy solą, pieprzem, cukrem i sokiem z cytryny. Przed podaniem najlepiej wstawić na godzinę do lodówki żeby całość się schłodziła i "przegryzła".